poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 4

Obudził mnie straszny ból głowy, próbowałam się podnieść co tylko pogorszyło sprawę, bo z powrotem opadłam na łóżko. – Ałłaaa…-powiedziałam. Usłyszałam jakby ktoś się poruszył, odwróciłam się w drugą stronę i się przeraziłam. Spałam na jednym łóżku z Harrym, który właśnie się przebudził, Louisem, Liamem i Naillem, który spał w nogach. Powoli wstałam z łóżka i o coś się potknęłam. Upadłam na Zayna, rozejrzałam się dookoła czy nikt się nie obudził. Nie ! Uff… wszyscy śpią. Oczywiście oprócz mulata, który zaczął się do mnie szeroko uśmiechać.- Mm… Fajny początek dnia.- poruszył znacząco brwiami. – Chyba nocy.- powiedziałam i prychnęłam, uśmiechając się. Podniosłam się powoli z zadowolonego czarnuszka i rozejrzałam się po pokoju. No tak mogłam się domyślić… porozrzucani po podłodze są także Daniel, Cam, Robert i reszta moich starych przyjaciół płci męskiej. A gdzie dziewczyny ? Powoli otworzyłam drzwi i wyszłam na korytarz, zeszłam na dół i poszłam do kuchni po coś do picia… przydało by się coś na ból głowy.- Hej córcia. – szepnęła mama. Siedziała przy blacie popijając kawę. – Hej.-odpowiedziałam. – Jest jakaś woda ?- Tak, już ci daje. Tata pojechał rano do sklepu i przywiózł kilka litrów wody, chyba wiedział co się kroi. –uśmiechnęła się do mnie.- Hmm.. wiesz może gdzie jest reszta towarzystwa ? Bo ja obudziłam się w pokoju z dziesiątką facetów.-powiedziałam. – Tak wiem.- roześmiała się mama. – Rano przyjechaliście tacy wykończeni… powiedziałam im, że spokojnie wygodnie mogą się wyspać, bo mamy wiele innych pokoi w domu, ale chłopcy się uparli i powiedzieli, że nie będą robili problemu i prześpią się u Ciebie na podłodze… A dziewczyny poszły spać do Alice.- uśmiechnęła się mama, a ja zaczęłam się śmiać.- Wiesz bo oni niedługo się obudzą i będą bardzooo głodni, trzeba cos naszykować.- Dobrze kochanie, to ty idź się przebierz… – spojrzała na mnie znacząco, a ja dopiero teraz zobaczyłam, że jestem w samej bieliźnie. Byłam w szoku, już wiem co miał na myśli Zayn… zboczeniec.-pomyślałam i lekko się uśmiechnęłam. – … a ja przygotuję coś dobrego – przytaknęłam i pobiegłam na górę. Po cichutku weszłam do pokoju, co jednak okazało się niepotrzebne… ponieważ wszyscy się już obudzili i po cichu rozmawiali. Powoli podeszłam do drzwi garderoby, chciałam żeby nie zobaczyli mnie w tym stroju… ale niechcący strąciłam stertę pudełek po butach. Ups… Poczułam na sobie każdą parę oczu, która znajdowała się w tym pokoju. Powoli odwróciłam się w ich stronę. –Heeej. –powiedziałam niepewnie. Tak jak czułam każdy patrzył na mnie uśmiechając się pod nosem. Zarumieniłam się. -Mmm… jaka dupcia.-powiedział Louis. – Ha ha ha bardzo śmieszne…Może mi ktoś wytłumaczy jak to się stało, że spałam z dziesiątką facetów w jednym pokoju w samej bieliźnie ?- zapytałam podnosząc brwi.- Hmm… To zależy którą wersje wolisz…- powiedział Robert zadziornie się uśmiechając.- Prawdziwą ?- odpowiedziałam. – Dobra to w takim razie idź się najpierw ubierz, bo człowiek nie może się skupić patrząc na takie ciało. – odpowiedział mi Zayn. Spojrzałam na niego, uśmiechał się wpatrując w górną cześć mojego ciała. Weszłam szybko do garderoby i zamknęłam za sobą drzwi. Usłyszałam jakieś skrawki rozmów…- wow ! niezła jest!… – mmm… dupę ma niezłą, przyznam bez bicia. Tu usłyszałam głos Liama. Po 10 minutach szukania odpowiednich ciuchów, postawiłam na wygodę… wybrałam jasne lekko obtarte rurki, białą bluzkę na ramiączka i na to szarą luźną bluzę z napisem ‘’ NEW YORK’’, po drodze jeszcze złapałam brązowe buty emu. Na szczęście z garderoby miałam przejście do łazienki. Weszłam rozebrałam się i wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy i wysuszyłam. Nałożyłam lekki makijaż i ubrałam się w naszykowane ciuchy. Wyszłam z łazienki i zastałam pusty pokój… a nie ktoś leży jeszcze na łóżku, podeszłam bliżej to Harry, jeszcze słodko śpi, popatrzyłam chwilkę na niego i odwróciłam się. Poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek, odwróciłam się i zobaczyłam Hazzę, który szeroko się uśmiechał. – Oszukiwałeś ! – uśmiechnęłam się i uderzyłam do w ramię. – Choć na dół na pewno jesteś bardzo głodny. Pociągnęłam go za rękę. Weszliśmy do jadalni, a tam już każdy siedział przy stole i zajadał się zrobioną przez mamę sałatką. – Co tak długo ? – zapytał się Naill. Ale spojrzał tylko na nasze ręce, uśmiechnął się i dalej zaczął jeść. Szybko puściłam rękę Hazzy i usiadłam przy stole. – Choć.- powiedziałam do loczka.- To jak teraz możecie mi opowiedzieć ? -Zapytałam spoglądając na Zayna. – Teraz tak. – odpowiedział czarnuszek uśmiechając się zadziornie. – To słucham… Dlaczego nic nie pamiętam ? – zapytałam bardziej siebie niż chłopaków. – No to tak… – zaczął Louis. – …wszyscy już odpadli, zostaliśmy tylko ja, Ty i Robert…- zjadł kęsa sałatki.- … wypiliśmy litr Chopina i Robert odpad, powiedziałaś że już wystarczy tego dobrego i zadzwoniłaś po tatę, miałem ich jakoś ogarnąć i obudzić, a ty poszłaś czekać na tatę. Długo Cię nie był więc poszedłem zobaczyć co się dzieje i zastałem cię jak spałaś na ławce przed klubem. Akurat podjechał twój tata to poszliśmy po resztę i wpakowaliśmy do auta, ciebie na końcu położyliśmy na tej kupce alkoholików.– zaśmiał się.- Podjechaliśmy pod dom, niektórzy się pobudzili to pomogli wnieść ciebie do domu, ja poszedłem zanieść dziewczyny do domu Alice, jak wróciłem to zastałem cię jak spałaś już w bieliźnie. Więcej nie wiem. – Zayn, Hazza i Daniel się zaśmiali. – Ja mogę powiedzieć co działo się podczas twojej nieobecności.- powiedział Malik spoglądając na Louisa. – Dooobra. – powiedziałam niepewnie. – A więc jak już donieśliśmy cię do twojego pokoju… – spojrzał na mnie i uśmiechnął się. -… powiedziałaś, że jest ci strasznie gorąco i że musisz się rozebrać, nie zareagowaliśmy na to więc Ty powiedziałaś, że nie możesz oddychać bo ta sukienka cię dusi, przestraszyliśmy się… no i co mieliśmy zrobić… rozebraliśmy Cię. – zaczęłam się śmiać, a ze mną pozostali. Co alkohol może zrobić z człowiekiem… – Ale to nie wszystko… – powiedział Daniel. – Nie mogliśmy znaleźć ekspresu w sukience więc mieliśmy przy tym sporo zabawy…- uśmiechnął się szeroko. – po 20 minutach, doszliśmy że jednak nie ściąga się jej przez głowę, a ekspres jest z tyłu sukienki. Wcale nam przy tym nie pomagałaś, powiedziałaś żebyśmy zadzwonili do Ali… bo ona wie jak zdejmować sukienki, coś nam jeszcze opowiadałaś… ale to zostawimy dla siebie. – dokończył Harry i wybuchnął śmiechem, a z nim Lou i Daniel. Na początku nie wiedziałam co powiedzieć więc tylko zaczęłam się śmiać. Poopowiadaliśmy sobie jeszcze wspomnienie z wczoraj i… dzisiaj. Nigdy chyba się tyle nie uśmiałam. Zadzwonił mój telefon wyświetliło mi się zdjęcie Alice, odebrałam. – Hallo Lulu ? – jeszcze zanosiłam się śmiechem, po przygodach w moim pokoju które przytrafiły się Niallowi.- Ta.. Tak ! Co.. Co ta.. tam? – próbowałam się wysłowić w przerwach na śmiech. – A nic sprawdzam co tam u Ciebie, chłopaki jeszcze są ? – zapytała. – Nie mogę ! Poczekaj chwilkę. Niall ! Przestaniesz na 5 minut !? Proszę !- próbowałam uspokoić blondynka. – Już jestem. U mnie wszystko okej. Tak są, wszyscy co do jednego. – spojrzałam na każdego z nich. Hazza leżał na podłodze, tek się śmiał że aż mu powietrza brakowało. Reszta też wcale nie lepiej, Max i Luis płakali ze śmiechu. Jak spojrzałam na Nialla też zaczęłam się śmiać. Uwielbiam tych chłopaków. – Dziewczyny są jeszcze u Ciebie ? – zapytałam. – Nie, już poszły…- kolejny napad śmiechu, Louis spadł z kanapy.- To przychodź do mnie na co czekasz. – powiedziałam radośnie. – Ok, zaraz będę. – i się rozłączyła. Spojrzałam na telefon.
• 8 nieodebranych połączeń : Justin ;*
• 3 nieodebranych połączeń : Tata
• 2 nieodebranych połączeń : Sel : )
Sprawdzam jeszcze skrzynkę odbiorczą :
OD: Justin ;*
01-02-2013 \\ 22:35 (GMT -5, New York, USA)
Nie odbierasz, więc muszę wysłać sms’a ;((
A więc: Wszystkiego co najlepsze Lulu, abyś
zawsze miała to co najlepsze, bo na to
zasługujesz, abyś znalazła swoją drugą
polówkę ;) ) Mam nadzieję, że niedługo się
zobaczymy. Całuję Justin B. ♥
Jak fajnie, że pamiętał, już nie mogę się doczekać, aż się zobaczymy. Muszę do niego koniecznie zadzwonić !
OD: Sel : )
01-02-2013 \\ 20:36 (GTM -5, Floryda, Stany Zjednoczone)
Hej słońce ! Nie odbierasz ;(( Ale nie ma co !Wszystkiego
Najlepszego !! Masz już 18 lat ! Jesteś pełnoletnia ;p
Teraz będziemy mogły zaszaleć. Ale to później, dam
ci znać jak wrócę z Florydy już prawie
skończyliśmy kręcić film jeszcze tylko kilka
krótkich scen i zdjęcia końcowe. Już nie
mogę się doczekać. Pozdrów Ali.
Selena ♥
Uwierz mi ja bardziej ! Tak dawno się nie widziałyśmy. Skończyłam odpisywać na sms’y kiedy do domu weszła Ali, wszyscy się z nią przywitali. Resztę wieczoru przegadaliśmy i chyba nigdy się tak nie uśmiałam. Po 23 chłopcy zaczęli się zbierać do domu, prosiłam ich żeby zostali jeszcze trochę, ale powiedzieli, że jeszcze się spotkamy nie ma co się smucić. Pożegnałam ładnie starych przyjaciół i wróciłam do pokoju. Została mi jeszcze piątka innych alkoholików. Zaśmiała się na tą myśl. Wszyscy się na mnie spojrzeli, a ja zaczęłam się tak mocno śmiać, że oni nie wiedzieli o co mi chodzi. – Lulu co jest ? – zapytała Ali. – Ni… NIC ! – nie mogła mówić ze śmiechu, upadłam na kanapę. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Jak się okazało leżałam na kolanach Nailla, który jadł chipsy i jak usłyszał mój śmiech też zaczął się śmieć. – Z czego się tak śmiejecie ?!- zapytał już trochę rozbawiony Zayn. – Ja… Ja … Ja się śmieję… z… z … jej śmie… śmiechu !!! – krzyczał blondynek, który turlał się ze mną po podłodze. – Lulu ? – Zapytał zanosząc się od śmiechu Zayn.- Ja nie… nie wiem !!- Po około 5 minutach już wszyscy nie mogli wyrobić. Już się trochę uspokoiłam i zaczęłam wycierać oczy, ponieważ się popłakałam. Chłopaki zostali do 2 w nocy, chciałam ich namówić na jeszcze jedną noc ale się nie zgodzili więc pożyczyłam im auto i pojechali do domów. Przed tym wymieniliśmy się numerami. Cały brzuch mnie bolał, a to wszystko przez niech ! Nie mogę się doczekać jak znowu ich zobaczę. Z taką myślą zasnęłam.

sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział 3

Nadal ściskaliśmy sobie dłonie.- Emm… To ja pójdę po jakiś płyn, żeby ci to zetrzeć. – powiedziałam to nadal patrząc mu w oczy. Delikatnie wyciągnęłam rękę z jego uścisku, i weszłam do damskiej toalety. Stanęłam przed lustrem, aby zobaczyć jak wyglądam. Co to było ? Skąd ja znam tego chłopaka ? Dobra… nad tym pomyślę później , a teraz gdzie jest jakaś ścierka ? O jest ! Płyn też mam. Okej. Jeszcze raz zerknęłam w lusterko i wyszłam. Harry usiadł na jednym z krzesełek ustawionych pod ścianą. Podeszłam do niego, on zjechał mnie wzrokiem od dołu do góry. Yyy.. nie powiem było to trochę krępujące. Ale znowu zobaczyłam te słodkie dołeczki na jego policzkach, i o wszystkim zapomniałam.- O już jesteś. – powiedział. – Tak znalazłam to co trzeba. Czy mógłbyś wstać ? – posłałam mu jeden z moich najpiękniejszych uśmiechów. Nic nie powiedział tylko wstał, nadal uśmiechając się ślicznie. Powoli dotknęłam jego koszuli mokrą ścierką i leciutko zaczęłam trzeć. – Co taka śliczna dziewczyna sama robi w tym klubie ? – zapytał. – Nie jestem sama. – odpowiedziałam. Harry się zasmucił. – Przyszłam z przyjaciółmi, świętować moje urodziny.- szybko dodałam. – Masz dzisiaj urodziny ?- zapytał zaskoczony. – Tak. – To całkiem zabawne… – Hazza ! Gdzie Ty się podziewasz ? Miałeś iść tylko po drinka, a minęło już 15 minut. A Ciebie nie ma !- przez tłum tańczących ludzi, zaczął się przedzierać słodki blondynek. Harry się odwrócił. – Niall ! Już idę… Miałem mały wypadek. – Spojrzał na mnie. – Przepraszam, to przeze mnie, niechcący wylałam na niego drinka.- powiedziałam do blondyna. Niall spojrzał na mnie, wyszczerzył oczy i szeroko się uśmiechnął.- Hej ! Jestem Niall Horan. – Podał mi rękę, którą ścisnęłam. – Julia Adams. Miło mi Cię poznać.- uśmiechnęłam się i puściłam rękę Nialla. – Dobraa, to ja nie przeszkadzam. Ale Harry, niedługo będzie tort. A solenizant powinien zdmuchnąć świeczki, noo ale nie nalegam, więcej będzie dla mnie.-uśmiechnął się złośliwie i odwrócił się w stronę tłumu. Zaraz, zaraz… On powiedział solenizant ? Harry ma dziś urodziny ? – Masz dzisiaj urodziny ? – zapytałam zszokowana. – Tak. – uśmiechnął się szeroko. – Co za zbieg okoliczności… Dobra, myślę że jak wyschnie to śladu nie będzie. I jeszcze raz bardzo Cię za to przepraszam… – nie zdążyłam dokończyć. – Przestań, mówiłem już, że nic się nie stało. – Okej, niech ci będzie i Wszystkiego Najlepszego !- Oj, dziękuję. I nawzajem 100 lat. – nie bardzo wiedziałam co odpowiedzieć, więc tylko się uśmiechnęłam. – To jak idziemy ? – zapytał Hazza. – Jasne, chodź. Poszliśmy w stronę baru. Ja wzięłam swoje drinki, a on kilka butelek czystej wódki. Już doszliśmy do mojego boksu, spojrzałam przez szybę i się lekko wystraszyłam. Alice tańczyła na stole z Brandonem i Robertem u boku. Daniel, Izzy i Kate leżeli na podłodze, chyba spali. A reszta coś przy nich kombinowała, już widziałam malowali im coś na twarzach i robili zdjęcia. Spojrzałam na zegarek 21.30 zaraz powinien być mój tort. –Wow ! Widać, że się nieźle bawią. –powiedział lekko przerażony Hazza, ale tylko zaczął się śmiać. – Taaak… powinnam do nich pójść. – odwróciłam się w jego stronę. – Które masz dziś urodziny ?- zapytałam. – Ymm… 19 – uśmiechnął się szelmowsko. – A Ty ? – 18. – odpowiedziałam. – Mam pomysł ! Co byś powiedział na to, aby połączyć imprezy ? – zapytałam z nadzieja.- Wiesz, że też o tym myślałem.- uśmiechnął się. – To jak przenosicie się do mnie, czy my do was ? – zastanowiłam się chwilę. – Może wy do nas ?- zaproponowałam. – Dobrze, to ty idź uprzedź znajomych, a ja pójdę po tamtych pijaków, przyjdziemy za jakieś pół godziny. -  Świetnie. – ucieszyłam się. Ile dokładnie was przyjdzie ? – wolałam się upewnić, czy wszyscy się zmieścimy. – Myślę, że nie więcej niż osiem osób. – odpowiedział loczek. – To do zobaczenia, pomachałam mu i weszłam do moich pijaków. –Jestem ! – krzyknęłam. – Lulu ! Gdzie Ty byłaś ?!- Zapytał Cam. – Miałam mały wypadek.- uśmiechnęłam się przepraszająco. – Ale już jestem ! Posprzątajmy tu trochę !- krzyknęłam. – Bo za pół godziny będziemy mieli gości ! – wszyscy na mnie spojrzeli. – Poznałam fajnych chłopaków, i się okazało, że jeden z nich ma dzisiaj tak jak ja urodziny, więc postanowiliśmy połączyć imprezy.- wytłumaczyłam. – Yeeah ! Koledzy !– krzyknęły dziewczyny. Zaczęłam się śmiać. Wszyscy zaczęli sprzątać nawet Daniel, Izzy i Katie się obudzili. Co tylko pogorszyło sprawę, bo jak zobaczyłam ich twarz to zaczęłam zginać się w pół ze śmiechu. Mieli namalowane wąsy, a na czole napisy: Daniel – Jestem Gejem !!, Izzy – Obok mnie siedzi Gej !!, Katie – LODYY !! Minęło równe pół godziny, jak ktoś zaczął pukać przez szybę. Nawet nie spojrzałam kto puka, tylko otworzyłam, nadal się śmiejąc. – Heej. To tu jest ta świetna impreza ? – zapytał mnie męski głos, ale nie należał on do Hazzy. – Heej ! Tak, dobrze trafiłeś. – uśmiechnęłam się pięknie. Spojrzałam na mojego rozmówcę. Oniemiałam. Przede mną stał mulat z kruczoczarnymi włosami podniesionymi do góry, lekkim zarostem i brązowymi oczami z wachlarzem długich czarnych rzęs. Spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.- Jestem… Jestem Zayn Malik. – zająkał się, patrząc mi prosto w oczy.- Julia Adams. – przedstawiłam się.- Ślicznie wyglądasz. – powiedział. – Bardzo dziękuję. Tobie też niczego nie brakuje. – zarumieniłam się troszeczkę.- Zapraszam. – otworzyłam szeroko drzwi, aby mógł wejść do środka. Dopiero teraz zauważyłam, że niesie ze sobą spory karton z alkoholem.- A gdzie reszta ?- zapytałam. – Już idą, Niall poszedł po jedzenie. – przewrócił oczami. – A reszta, niesie jeszcze alkohol.- uśmiechnął się. – Hej ! Hej ! Hej ! – zawołał Harry. – O ! Hej ! Już wszyscy ? – zapytałam. Za Harrym weszło jeszcze trzech chłopaków w tym Niall z wielkim pudłem i dwie dziewczyny. Wszystko rzucili na stół i podbiegli do mnie, bardzooo mocno mnie ściskając. Reszta moich przyjaciół nic nie mówiła tylko z otwartymi buziami nam się przyglądali, oprócz Alice ona się jakoś dziwnie szczerzyła i patrzyła na Nialla rozmarzonym wzrokiem.- Jestem Louis Tomilson.- przedstawił się chłopak, dając mi słodkiego causa w policzek. – Liam Payne. – przedstawił się kolejny, podnosząc mnie do góry. Chwilkę później znalazłam się w objęciach Harrego. Poczułam śliczny zapach męskich perfum. Mmm… – Resztę już znasz. Powiedział, puszczając mnie. – Hej ! Jestem Julia Adams… A to moi przyjaciele Alice, Izzy, Katie, Nikki, Alex, Lexi, Brandon, Cam, Daniel, Max i Robert. – przedstawiając ich, wskazywałam na nich ręką. – Heej !- odpowiedzieli chłopcy chórkiem. –To jest Danielle i Eleanor.- powiedział Harry. Dziewczyny podeszły do mnie i mnie przytuliły. – To jak ? Bawimy się ?! – krzyknęłam, a wszyscy zaczęli wiwatować. Zaczęliśmy szaleć przy muzyce, Daniel i Cam zaczęli robić pierwsze drinki dla nas, kiedy do boksu wjechały dwa ogromne torty. Wszyscy zaczęli śpiewać głośne Happy Birthday, dziwne bo nowi chłopcy zaczęli drzeć się najgłośniej, ale i najdźwięczniej. Skończyli śpiewać, a ja i Harry złapaliśmy się za dłonie i razem zdmuchnęliśmy nasze świeczki. Oczywiście przed tym myśląc sobie życzenie. Było świetnie najpierw każdy dostał po kawałku, który od razu skonsumował, później zaczęliśmy pić. Można powiedzieć, że chłopcy robili sobie zawody, akurat było po równo 5 na 5, ja doszłam do grupy moich starych przyjaciół. Wypiłam 10 kieliszków pod rząd. NIGDY WIĘCEJ !! Ale wygraliśmy ! A wszyscy byli pod wrażeniem. Tyle było przy tym zabawy, tak się śmiałam, że w końcu musiałam iść do toalety. Wzięłam Alice i nadal się śmiejąc pobiegłyśmy. – Ale jazda ! Kocham tych chłopaków ! – wypaliłam. – Lulu, nie mówiłaś mi, że ich znasz.- uśmiechnęła się Ali. – Mówiłam Ci poznałam ich dzisiaj, wylałam drinka na Harrego…- Tak ! Ale Ty nadal nie łapiesz prawda ?! – Nie łapię czego ? – mój mózg pracował na zwolnionych obrotach, po tak dużej ilości alkoholu. – Lulu ! Ci faceci to One Direction ! – Alice nie miała już do mnie siły. – CO !? Ha ha… bardzo śmieszne.- dodałam z sarkazmem. To nie mogą być ONI ! Przecież bym ich… chociaż to możliwe, Ali opowiadała mi o nich pół dnia, ale nie pokazała zdjęcia… Alice przyglądała mi się coraz bardziej rozbawiona, widząc szok na mojej twarzy.- To serio oni ? – dopytywałam. – Tak ! Na 100 %.- uśmiechnęła się. – Nie mam odwagi do nich podejść, nie wiem jak ty możesz sobie z nimi rozmawiać tak na luzie.- mówiła dalej. – Przecież to zwyczajni ludzie… Tak jak ja, czy Ty.- powiedziałam, nie widząc w tym niczego nadzwyczajnego. Poszłam się załatwić, umyłam ręce i poprawiłam lekko makijaż.- Podoba Ci się co ?- zapytałam Ali. – Co ? Kto niby ? – zapytała, udając że nie wie o co mi chodzi.- Niall.- podpowiedziałam. – Aż tak bardzo to widać ?- zapytała czerwieniąc się. – No nie ważne… Za to Zayn jest w Ciebie zapatrzony jak w obrazek. Zaraz, zaraz… przecież on ma dziewczynę.- zamyśliła się. – Zayn ? Serio ?! Coś Ty, chyba coś ci się wydawało… Dobra choć ! – pociągnęłam ją za sobą. Zayn ? Nie to nie możliwe. Coś jej się przewidziało.- O jesteście ! – ucieszył się Liam, kiedy weszłyśmy do boksu. Na co ja się tylko uśmiechnęłam. – Zatańczysz ?- zapytał mnie. – Jasne.- i już tańczyliśmy i rozmawialiśmy. Następnie tańczyłam z Niallem, nakręciłam go żeby zatańczył z Ali, i tak też zrobił. Zatańczyłam już z prawie każdym na Sali, na koniec zostawiłam Zayna i Harrego. Ledwo usiadłam do stołu kiedy Zayn poprosił o taniec. Próbowałam nie spoglądać mu w oczy, bo wiem że źle by się to dla mnie skończyło. Gdy skończyliśmy zaprosił mnie na drinka, którego sam naszykował. – Jesteś inna, niż wszystkie dziewczyny jakie znam…- zaczął. – Nie piszczałaś na nasz widok. – Hmm.. wiesz może dlatego… tylko się nie obraź, ale nie wiedziałam że to wy jesteście One Direction.- on tylko się uśmiechnął.- Domyśliłem się.- powiedział. Później były już tylko luźne tematy, wypytywał o moje życie prywatne, a ja o jego. Niechcący powiedziałam mu, że mówią na mnie Lulu. – Podoba mi się.- słodko się uśmiechnął. Przeszedł mnie dreszcz. – Tu jesteś ! – aż podskoczyłam. – Zatańczymy ? – spytał Harry.- Jasne. – wstałam i podziękowałam Malikowi. Byliśmy już na parkiecie, akurat puścili wolniejszą piosenkę. Harry złapał mnie w talii, a ja objęłam go w szyi. Głowę tuliłam w jego szyję. Aktualnie mam 170 cm, ale plus 15 cm szpilek daje to, że jestem tego samego wzrostu co on. BOLĄ MNIE NOGI !! –Czemu nie powiedziałeś mi, że jesteś gwiazdą ? – zapytałam z wyrzutem. – Cieszyłem się chwilą… zdziwiłem się, że nie piszczysz na mój widok, ale bardzo mi się to podobało. – szeptał mi słodko do ucha. Czułam się tak bezpiecznie w jego objęciach, nie zauważyłam, kiedy skończyła się piosenka. Przetańczyliśmy trzy w takiej pozycji. Aż w końcu zaczęły boleć mnie nogi. Hazza wziął mnie na ręce. – Postaw mnie !- śmiałam się. W końcu dałam a wygraną. – Wariat ! – powiedziałam tylko i mocniej wtuliłam się w jego tors. Było już po 4 nad ranem, a my nadal piliśmy. – Aż boje się zasnąć, takiego kaca będę jutro miała. – powiedziałam do Louisa i Roberta, którzy na siłę wciskali mi 4 kieliszek wódki. – Nie marudź, tylko pij puki możesz. – zaśmiał się Niall, siedzący naprzeciwko mnie. Jadł coś… jak przez cały wieczór. W jego ramę spała wtulona Alice. Zresztą już chyba każdy oprócz naszej czwórki spał. Harry, spał z głową na moich kolanach, Zayn z kolei oparty na moim ramieniu. – Okej, STOP ! Ja pasuje ! – Robert odpad, położył się na Danielu i zasnął. Louis tylko na niego zerknął i spojrzał na mnie. – W końcu będę miał z kim pić, bo tamci padają po połowie. – uśmiechnęłam się. To właśnie z Louisa śmiałam się dziś najbardziej. Uwielbiam go, jest przezabawny, tak jak cała reszta 1D, to naprawdę świetni faceci. – To co. Kończymy ? – zapytałam. – Jeśli chcesz. – uśmiechnął się zadziornie. – To gdzie ich wszystkich transportujemy ? – zapytałam. – Hmm.. a gdzie proponujesz ? – zapytał. – Zbieraj ich, ja dzwonię po mojego tatę. Jedziemy do mnie. – Jak powiedziałam tak zrobiłam, a Lui zaczął wszystkich przebudzać.

piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 2

Ja poszłam się wykąpać i umyć włosy, a Ali powiedziała, że idzie zobaczyć do mojej garderoby czy mam coś odpowiedniego na dziś wieczór. Kąpie się już chyba z godzinę, ale nie chce mi się wychodzić bo woda jest taka cieplutka. Dokładnie umyłam całe ciało jak i włosy. No dobra dosyć tego dobrego.. wyszłam z wanny, wytarłam się i wysuszyłam lekko włosy. Wchodzę do pokoju, Alice jeszcze w nim nie ma, ale słyszę szelest opakowań, więc idę sprawdzić do garderoby. – O już jesteś. – rozpromieniła się Ali. – Tak. Znalazłaś coś ? – podeszłam do niej. Chyba szuka jakiś butów. – Mam ! Te będą idealne. – powiedziała podekscytowana i pobiegła do mojego pokoju. Poszłam za nią. Na moim łóżku leżała śliczna sukienka bez ramiączek
koloru pudrowy róż, mała czarna torebeczka z kokardką tego samego koloru co sukienka, małe kolczyki również kokardki, a w ręce trzymała czarne buty, które wybrała przed chwilą. Na piętnastocentymetrowym obcasie. Cały komplet wyglądał razem ślicznie. – I jak się podoba ?- zapytała Al. – Jej Alice ten zestaw jest śliczny. Nawet nie wiedziałam, że mam taka sukienkę.- uśmiechnęłam się. – Nie dziwie ci się, leżała nierozpakowana pod stertą pudełek od butów. – Musiałam ja kupić jakoś na sylwestra. – zamyśliłam się. – A Ty w co się ubierzesz ? – zapytałam przyjaciółki. – Nie bój się o mnie, mój strój gotowy czeka na mnie już od wczoraj. – A teraz włosy !- uradowana klasnęła  dłonie. – Poczekaj włączę jakieś piosenki. Podeszłam do mojego laptopa i włączyłam radio w Internecie.  Właśnie zaczął lecieć utwór Taylor Swift ,, I Knew You Were Trouble „. Pod głosiłam i usiadłam na krzesełku. Ali zaczęła czesać moje wyschnięte już włosy. – To jak kręcimy ?-zapytała. – Jasne.- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Już nie mogę się doczekać. Cała impreza ma się rozpocząć o 19 na wieczór, w najlepszym klubie w mieście. Zamówiłam jeden boks na 10 osób, zapraszam tylko osoby, z którymi znam się najlepiej. Akurat wyszło tak, że jest 5 na 5. Pięć dziewczyn i pięciu facetów w tym trzy pary. – Pomaluj sobie paznokcie na czarno.- podała mi lakier. Trzy godziny później byłyśmy już umalowane i uczesane. Tak jak było zamierzone ja miałam lekko pokręcone włosy, a Ali zrobiłam ‘’ niedbałego koczka ‘’. Zostało nam jeszcze dobre pięć godzin, na miejscu mamy być o 17, żeby wszystko naszykować. Zeszłam na dół zrobić nam jakieś kanapki, a Ali pobiegła do siebie po strój na wieczór. Zrobiłam nam tosty z dżemem i cappuccino, zaniosłam na górę. Pod głosiłam radio bo leciała jakaś fajna piosenka, tak się w nią wsłuchałam, że nie usłyszałam jak do pokoju weszła Ali. Podeszła do mnie i szeroko się uśmiechnęła. – Słuchasz One Direction ? – zapytała podekscytowana. – Czego słucham ? Kto to jest One Direction ? – Nie żartuj ! – wyszczerzyła na mnie oczy. – To jest najpopularniejszy boysband na świecie ! … – Dobrze wiedzieć. – zaśmiałam się, po co w ogóle ją o to pytałam. Tak oto trzy godziny słuchałam wykładu Ali o pięciu ‘’najcudowniejszych’’ chłopakach świata. Nie powiem bo piosenki mają świetne, ale nie przesadzajmy. Zaczęłyśmy się ubierać w naszykowane wcześniej stroje. – Lulu! Wyglądasz… ślicznie ! – Dziękuje ! Tylko i wyłącznie dzięki tobie. Ja wyglądam ślicznie… ale Ty po prostu przepięknie ! – Alice miała na sobie ‘’ małą czarną ‘’, czerwone dziesięciocentymetrowe szpilki i małą okrągłą torebeczkę. Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć i zeszłyśmy na dół. – Dziewczynki wyglądacie prześlicznie !- pochwalił nas tata. – To jak jedziemy ? – Tak, czekamy w aucie.- uśmiechnęłam się i poszłyśmy włożyć na siebie jeszcze płaszcze.. Jak na luty jest dzisiaj całkiem słonecznie. Tata podwiózł nas pod same drzwi klubu. – Dzięki, jak coś to zadzwonię ! – szybko wysiadłyśmy z samochodu. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. – W sama porę jest równo 17.- uśmiechnęłam się do Ali. – Już nie mogę się doczekać ! – pisnęła. I weszłyśmy do klubu. Zaczęłyśmy ustawiać krzesła wokół dużego okrągłego stołu. Na stole poukładałyśmy przekąski i alkohole. Tort będzie podany dopiero około 22. – Iii.. gotowe. – powiedziałam do Ali. – O zobacz Nikki i Max wchodzą.- Tak szybko ? Przecież dopiero ..- spojrzałam na zegarek. – O matko już 19.30 ! – Szybko ! Choć się z nimi przywitać ! – krzyknęłam do Ali. – Lulu ! – krzyczała od progu Nikki. Kiedy mnie zobaczyła otworzyła szeroko ramiona, aby mnie przytulić. – Nikki ! Max ! Już jesteście, tak się cieszę ! – Przytuliła mnie i złożyła życzenia, następny był Max. – Julia, och Julia ! – zaśmiał się i mocno mnie przytulił. Dali mi ogromne zdjęcie w ramce z całą naszą dziesiątką, było one zrobione w poprzednie wakacje, na ognisku u Brandona. Podziękowałam im i mocno przytuliłam. Następni przyszli Katie, Izzy, Robert i Brandon. Dali mi jak oni to nazwali ‘’ sex bielizna dla sexy laski ‘’. Kocham ich ! Na końcu przyszli Alex, Lexi, Cameron i Daniel. Oni z kolei dali mi ‘’ sex miska ‘’ w Hmm.. stringach i można się domyślić, że ten oto miś to chłopiec.- Strasznie wam dziękuję, za te wspaniałe prezenty i za to że tu jesteście.-  uśmiechnęłam się słodko. – UWAGA ! UWAGA ! Imprezę czas zacząć ! – i wszyscy zaczęli krzyczeć, co za chwilę zamieniło się w bardzo głośne Happy Birthday. Po godzinie imprezy wszyscy się wyluzowali. Zaczęliśmy tańczyć, pić i śpiewać. – Mogę prosić ? – Daniel wyciągnął prawą dłoń i się ukłonił. – Głupol ! – zaśmiałam się i złapałam jego dłoń. Akurat była wolna piosenka więc trochę się powygłupialiśmy, próbowaliśmy zatańczyć ‘’walca’’. Trochę nam nie wyszło, ale za to ile zabawy. Nie ma się co dziwić, tańczyć walca do zremixowanego,, Taitanium ‘’ jest naprawdę trudno, Cameron, Brandon i Robert zginali się ze śmiechu… Chociaż nie… Cam dosłownie tarzał się po podłodze. Piosenka w końcu się skończyła, ładnie podziękowałam Danielowi za taniec i poszłam do baru, ponieważ zobaczyłam że brakuje już alkoholu na stole. Cam chciał iść i mi pomóc, ale powiedziałam, że dam radę. Podeszłam do bardu i zamówiłam kilka drinków. W czasie kiedy barman je szykował wzięłam jeden i poszłam zobaczyć co dzieje się u przyjaciół. Odwróciłam się na chwilę bo barman coś za mną wołał. – Za 5 minut będą gotowe ! – krzyknął. Na co ja skinęłam głową i się odwróciłam. Niestety nie był to dobry ruch. Całą zawartość szklanki wylałam na osobę przede mną. – Jej.. Przepraszam ! Strasznie przepraszam ! Zaraz to zmyję. – panicznie próbowałam przekrzyczeć muzykę. – Nic się nie stało. – Usłyszałam męski głos. – Chodź za mną ! – krzyknęłam nadal nie spoglądając na mojego rozmówcę. Złapałam go za rękę i przeprowadziłam przez tłum, szliśmy w stronę toalet. Zatrzymałam się przed damską. I wtedy na niego spojrzałam. Najpierw oczy… niesamowite takie intensywnie zielone aż trudno oderwać wzrok, później usta… niesamowicie różowe na końcu włosy brązowe, dłuższe, opadające na twarz loki. Jednak te oczy… utonęłam w nich na dłuższą chwilę, nie wiem ile czasu minęło, ale zorientowałam się, że on wpatruje się we mnie tak samo intensywnie tak jak ja w niego, spuściłam wzrok. Zarumieniłam się. Skąd ja go znam ? Miał na sobie czarne rurki i granatową koszulę w białe serduszka z plamą po moim drinku. –Amm… strasznie cię… przepraszam… nie chciałam… – zaczęłam. – Daj spokój. Nic się nie stało. – Znowu, ten głos w ogóle nie pasujący do tej niewinnej buśki. Pozwoliłam sobie spojrzeć na niego jeszcze raz. Zaparło mi dech w piersiach. Uśmiechnął się słodko ukazując dołeczki, odwzajemniłam uśmiech. Zaraz zemdleję ! – Jestem Harry… Harry Styles. – niepewnie wyciągnął rękę przed siebie. – Lulu… To znaczy Julia. Julia Adams. – uśmiechnęłam się nieśmiało i podałam mu rękę. Minęło następne  5 minut, zanim sobie przypomniałam gdzie jestem.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Jest drugi rozdział :))
Piszcie co o nim sądzicie ^.^

czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 1

Mam na imię Julia Adams, mówią na mnie Lulu. Nie mam pojęcia dlaczego, ale jakoś już tak wyszło.. Urodziłam się w Polsce, ale kiedy miałam 6 lat, moi rodzice przeprowadzili się do  Londynu, ponieważ tata awansował, a mama była ciekawa świata. Wszystko dobrze się rozwijało więc rodzice otworzyli własną firmę, mają z tego spory dochód, przez co mamy wspaniały dom na obrzeżach Londynu, pieniędzy na nic nam nie brakuje, więc cieszymy się życiem na całego. Zapomniałam wspomnieć, że mam siostrę ma na imię Olivia i ma 5 lat.. jest prześliczna, i rozpieszczana przez rodzinę, co nie oznacza że jest ,, niedobrym dzieckiem „ jest grzeczna i cichutka, wszystko można przy niej zrobić. Uczęszczam do tutejszego College, studiuję na akademii sztuk pięknych- zaocznie, czyli chodzę do szkoły co weekend, lub w ogóle nie wychodząc z domu tylko uczę przez Internet. W wolnych chwilach zajmuje się modelingiem, co jakiś czas gram w tle jakiś teledysków, seriali lub w reklamach. Można powiedzieć że jest to moje hobby. Gdzieniegdzie pokazane są moje części ciała na bilbordach w mieście. Nie jestem jakoś specjalnie chuda, jak wszystkie modelki w telewizji. Ale mam to szczęście że jestem trochę fotogeniczna.. Mam wspaniałą przyjaciółkę Alice Oldman, przyjaźnimy się od dnia mojego przyjazdu do tego pięknego miasta. Chodzimy do tego samego College, świetnie się dogadujemy. Niestety Ali nie podziela mojego uwielbienia do modelingu.. Mieszkamy dosłowni obok siebie, na tej samej ulicy z tym samym pięknym widokiem na rzekę Tamizę i miasto…
Obudził mnie dźwięk telefonu, podniosłam się z łóżka i przetarłam oczy, na dworze jest już jasno, ale nie mogę stwierdzić która jest godzina. Sięgam do szafki nocnej i patrzę na wyświetlacz.. Jest dopiero 8 rano, a na ekranie telefonu ukazuje mi się zdjęcie nie kogo innego jak Alice. Szybko wciskam zieloną słuchawkę i przykładam telefon do ucha. – Lulu ?! – krzyczy mi do słuchawki Alice. – Tak ! Czego ode mnie chcesz o tej porze ?! – krzyknęłam niezadowolona do słuchawki. – Przestań już się denerwować .. Przecież dzisiaj jest twój dzień ! Od 7.51 jesteś pełnoletnia ! Słyszysz ? Dzisiaj 1 Luty, piątek.. Twoje urodziny ! Jej no tak, kompletnie o tym zapomniałam to już dzisiaj. – Ali za ile sekund się u mnie zjawisz ? – zapytałam podekscytowana. – Hmm.. czekaj.. Już jestem ! – To chodź do mnie do pokoju ! Czekam. – i się rozłączyłam. Tyle pracy dzisiaj mnie czeka. Co prawda wszystko jest już naszykowane, ale ja kompletnie nie wiem w co mam się ubrać, a nikt nie ma tak dobrego stylu jak Alice. Poszłam do toalety wziąć prysznic i się przebrać. Kiedy wyszłam w moim pokoju była już Alice. Siedziała przy biurku, szukając czegoś w moim laptopie. Podeszłam bliżej jak się okazało przeglądała tweetera. Zakryłam jej oczy rękoma, aż podskoczyła, bo ją wystraszyłam. – Lulu ! Ja przez Ciebie zawału kiedyś dostanę ! – krzyknęła, wstała z krzesła i mocno mnie przytuliła. – Julia, słonce ty moje. Życzę Ci wszystkiego najlepszego w tym twoim nowym dorosłym świecie, abyś dzisiaj miała najlepsze urodziny pod słońcem. Żebyś w końcu spotkałam miłość swojego życia, może nawet dzisiaj..- powiedziała to, a mi w oczach stanęły łzy. Tak bardzo ją kocham, jest dla mnie jak siostra.- Mam dla ciebie taki mały prezencik. – Puściła mnie i podniosła coś z biurka. – Proszę. – podała mi. Otworzyłam malutkie pudełeczko, w środku był złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie serduszka. Serduszko było otwierane, po lewej stronie było napisane ,, Best Friends Forever „ ( Najlepsi Przyjaciele Na Zawsze ) , a po prawej nasze zdjęcie, które zrobiłyśmy na urodzinach Alice. Rzuciłam się jej na szyje. Już nic nie mogłam zrobić łzy leciały mi po policzku, jak zauważyłam nie tylko mi Alice też zaczęła płakać. Wyściskałam ją mocno i podziękowałam. Ali założyła mi to cudo na szyję. Zrobiłyśmy sobie jeszcze zdjęcie jak to Alice nazwała ,, Pierwsza sweet focia dorosłej kobiety „ i zeszłyśmy na dół. Alice była już pełnoletnia urodziny odchodziła 18 stycznia, ach impreza niezapomniana i uwietrzniona na fotografiach w których mam obklejony cały pokój. Schodząc po schodach czułam piękny zapach gofrów, które zapewne przygotowała mama. Dziwne, że są o tej porze w domu, zazwyczaj nie ma już ich od 6 rano, ale pewnie zrobili sobie wolne, w końcu 18-stka córki nie zdarz się się codziennie. Wchodzę do kuchni i słyszę – 100 lat, 100 lat niech żyje, żyje nam… – rodzice zaczęli śpiewać 100 lat, po polsku ( czasem w domu z rodzicami rozmawiamy po polsku ) czy może być jeszcze lepiej ? Podeszłam do taty i mocno go przytuliłam, tak samo postąpiłam z mamą i Olivią, która podarowała mi śliczny obrazek, który malowała wczoraj przez pół dnia z naszą nianią ( Od dzisiaj jest to już tylko niania Oli, bo ja jestem już pełnoletnia ! ). Pomyślałam życzenie i zdmuchnęłam świeczki, które były ustawione na gofrze. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy się zajadać. Gofry były pyszne ! Chciałam wstać od stołu kiedy zauważyłam, że rodzice znacząco na siebie spojrzeli. Tata wstał od stołu, tuz za nim mama i podeszli do mnie. – Kochanie, wiemy jak bardzo zawsze chciałaś mieć własne mieszkanie- tu się uśmiechnęli. – Więc postanowiliśmy spełnić twoją prośbę i kupiliśmy Ci mieszkanie w centrum miasta. – tata wyciągnął kluczyki z kieszeni i mi je podał. Stałam jak osłupiała i głupkowato się uśmiechałam. – Kupiliście mi mieszkanie ?! – zaczęłam piszczeć. Spojrzałam na kluczyki wyglądały normalnie, ale dla mnie były jedyne w swoim rodzaju ! Był do nich dołączony breloczek, koloru fioletowego, pisało na nim ,, Z okazji 18-stych urodzin. Na zawsze razem Mama, Tata i Olivia. Kochamy Cię ! ♥ „ A z drugiej strony ,, Julia Adams”. Zawsze o tym marzyłam, nie to żeby mi się źle z nimi mieszkało, ale prywatność to jest to ! Wszystkie moje koleżanki miały już swoje mieszkania, Ali również, ale wyprowadzić ma się dopiero 14 lutego. – Dziękuje wam, tak strasznie się cieszę !- rzuciłam się im na szyję. – Wprowadzić się możesz już jutro. – powiedziała mama trochę smutniej. – Mamo, nie bój się i tak będę u was przebywała 24 h na dobę. – Mama trochę się rozweseliła. – Alice, czy ty to widzisz ?! – pokazałam jej kluczyki. – Widzę i nie mogę się doczekać kiedy zobaczymy to cudowne mieszkanie ! – zaczęłyśmy piszczeć i skakać. – Jeszcze raz bardzo wam dziękuję. – przytuliłam ich jeszcze raz. – Choć Ali idziemy na górę ! Kompletnie nie mam pojęcia w co się ubrać na dziś wieczór.- powiedziałam. Ali się tylko uśmiechnęła. Wiedziałam, że już nie może się doczekać.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest pierwszy rozdział ^^
Wiem, że powinnam zacząć od prologu, ale jakoś tak.
Więc powtóżę:
Przenoszę bloga z rozdziałam po kolei ;>
Nie chcę dodać 47 od razu xd
Czytajcie i komentujcie jak się podoba ^^
Kiss ♥

środa, 7 sierpnia 2013

,,One Direction” – Love Story ♥

Hiii ! ♥
Postanowiłam przenieść blog'a ;))
Przyszło mi to do głowy tak nagle, że nawet nie wiem czy dobrze robię! ;Q
Ale mogę spróbować ;p
Na poprzednim blogu miałam 47 rozdziałów+ kilka innych, nawet nie wiem czy się opłaca xd
Ale niektórym czyta się lepiej na tym blogu (blogspot), więc pomyślałam, że będę prowadziła i na onet i tutaj ;))
No więc jutro wstawię pierwszy rozdział i zobaczę czy opłaca się przenosić go tutaj, czy będę miała tyle samo czytelników ile TAM :))
Będę się podpisywała jako: Kiss ♥
PS. Dopiero się uczę więc wygląd bloga się jeszcze zmieni ^.^
Możliwe, że jeszcze dziś jak wszystko ogarnę wstawię bohaterów! ;))
Kiss ♥