czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 1

Mam na imię Julia Adams, mówią na mnie Lulu. Nie mam pojęcia dlaczego, ale jakoś już tak wyszło.. Urodziłam się w Polsce, ale kiedy miałam 6 lat, moi rodzice przeprowadzili się do  Londynu, ponieważ tata awansował, a mama była ciekawa świata. Wszystko dobrze się rozwijało więc rodzice otworzyli własną firmę, mają z tego spory dochód, przez co mamy wspaniały dom na obrzeżach Londynu, pieniędzy na nic nam nie brakuje, więc cieszymy się życiem na całego. Zapomniałam wspomnieć, że mam siostrę ma na imię Olivia i ma 5 lat.. jest prześliczna, i rozpieszczana przez rodzinę, co nie oznacza że jest ,, niedobrym dzieckiem „ jest grzeczna i cichutka, wszystko można przy niej zrobić. Uczęszczam do tutejszego College, studiuję na akademii sztuk pięknych- zaocznie, czyli chodzę do szkoły co weekend, lub w ogóle nie wychodząc z domu tylko uczę przez Internet. W wolnych chwilach zajmuje się modelingiem, co jakiś czas gram w tle jakiś teledysków, seriali lub w reklamach. Można powiedzieć że jest to moje hobby. Gdzieniegdzie pokazane są moje części ciała na bilbordach w mieście. Nie jestem jakoś specjalnie chuda, jak wszystkie modelki w telewizji. Ale mam to szczęście że jestem trochę fotogeniczna.. Mam wspaniałą przyjaciółkę Alice Oldman, przyjaźnimy się od dnia mojego przyjazdu do tego pięknego miasta. Chodzimy do tego samego College, świetnie się dogadujemy. Niestety Ali nie podziela mojego uwielbienia do modelingu.. Mieszkamy dosłowni obok siebie, na tej samej ulicy z tym samym pięknym widokiem na rzekę Tamizę i miasto…
Obudził mnie dźwięk telefonu, podniosłam się z łóżka i przetarłam oczy, na dworze jest już jasno, ale nie mogę stwierdzić która jest godzina. Sięgam do szafki nocnej i patrzę na wyświetlacz.. Jest dopiero 8 rano, a na ekranie telefonu ukazuje mi się zdjęcie nie kogo innego jak Alice. Szybko wciskam zieloną słuchawkę i przykładam telefon do ucha. – Lulu ?! – krzyczy mi do słuchawki Alice. – Tak ! Czego ode mnie chcesz o tej porze ?! – krzyknęłam niezadowolona do słuchawki. – Przestań już się denerwować .. Przecież dzisiaj jest twój dzień ! Od 7.51 jesteś pełnoletnia ! Słyszysz ? Dzisiaj 1 Luty, piątek.. Twoje urodziny ! Jej no tak, kompletnie o tym zapomniałam to już dzisiaj. – Ali za ile sekund się u mnie zjawisz ? – zapytałam podekscytowana. – Hmm.. czekaj.. Już jestem ! – To chodź do mnie do pokoju ! Czekam. – i się rozłączyłam. Tyle pracy dzisiaj mnie czeka. Co prawda wszystko jest już naszykowane, ale ja kompletnie nie wiem w co mam się ubrać, a nikt nie ma tak dobrego stylu jak Alice. Poszłam do toalety wziąć prysznic i się przebrać. Kiedy wyszłam w moim pokoju była już Alice. Siedziała przy biurku, szukając czegoś w moim laptopie. Podeszłam bliżej jak się okazało przeglądała tweetera. Zakryłam jej oczy rękoma, aż podskoczyła, bo ją wystraszyłam. – Lulu ! Ja przez Ciebie zawału kiedyś dostanę ! – krzyknęła, wstała z krzesła i mocno mnie przytuliła. – Julia, słonce ty moje. Życzę Ci wszystkiego najlepszego w tym twoim nowym dorosłym świecie, abyś dzisiaj miała najlepsze urodziny pod słońcem. Żebyś w końcu spotkałam miłość swojego życia, może nawet dzisiaj..- powiedziała to, a mi w oczach stanęły łzy. Tak bardzo ją kocham, jest dla mnie jak siostra.- Mam dla ciebie taki mały prezencik. – Puściła mnie i podniosła coś z biurka. – Proszę. – podała mi. Otworzyłam malutkie pudełeczko, w środku był złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie serduszka. Serduszko było otwierane, po lewej stronie było napisane ,, Best Friends Forever „ ( Najlepsi Przyjaciele Na Zawsze ) , a po prawej nasze zdjęcie, które zrobiłyśmy na urodzinach Alice. Rzuciłam się jej na szyje. Już nic nie mogłam zrobić łzy leciały mi po policzku, jak zauważyłam nie tylko mi Alice też zaczęła płakać. Wyściskałam ją mocno i podziękowałam. Ali założyła mi to cudo na szyję. Zrobiłyśmy sobie jeszcze zdjęcie jak to Alice nazwała ,, Pierwsza sweet focia dorosłej kobiety „ i zeszłyśmy na dół. Alice była już pełnoletnia urodziny odchodziła 18 stycznia, ach impreza niezapomniana i uwietrzniona na fotografiach w których mam obklejony cały pokój. Schodząc po schodach czułam piękny zapach gofrów, które zapewne przygotowała mama. Dziwne, że są o tej porze w domu, zazwyczaj nie ma już ich od 6 rano, ale pewnie zrobili sobie wolne, w końcu 18-stka córki nie zdarz się się codziennie. Wchodzę do kuchni i słyszę – 100 lat, 100 lat niech żyje, żyje nam… – rodzice zaczęli śpiewać 100 lat, po polsku ( czasem w domu z rodzicami rozmawiamy po polsku ) czy może być jeszcze lepiej ? Podeszłam do taty i mocno go przytuliłam, tak samo postąpiłam z mamą i Olivią, która podarowała mi śliczny obrazek, który malowała wczoraj przez pół dnia z naszą nianią ( Od dzisiaj jest to już tylko niania Oli, bo ja jestem już pełnoletnia ! ). Pomyślałam życzenie i zdmuchnęłam świeczki, które były ustawione na gofrze. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy się zajadać. Gofry były pyszne ! Chciałam wstać od stołu kiedy zauważyłam, że rodzice znacząco na siebie spojrzeli. Tata wstał od stołu, tuz za nim mama i podeszli do mnie. – Kochanie, wiemy jak bardzo zawsze chciałaś mieć własne mieszkanie- tu się uśmiechnęli. – Więc postanowiliśmy spełnić twoją prośbę i kupiliśmy Ci mieszkanie w centrum miasta. – tata wyciągnął kluczyki z kieszeni i mi je podał. Stałam jak osłupiała i głupkowato się uśmiechałam. – Kupiliście mi mieszkanie ?! – zaczęłam piszczeć. Spojrzałam na kluczyki wyglądały normalnie, ale dla mnie były jedyne w swoim rodzaju ! Był do nich dołączony breloczek, koloru fioletowego, pisało na nim ,, Z okazji 18-stych urodzin. Na zawsze razem Mama, Tata i Olivia. Kochamy Cię ! ♥ „ A z drugiej strony ,, Julia Adams”. Zawsze o tym marzyłam, nie to żeby mi się źle z nimi mieszkało, ale prywatność to jest to ! Wszystkie moje koleżanki miały już swoje mieszkania, Ali również, ale wyprowadzić ma się dopiero 14 lutego. – Dziękuje wam, tak strasznie się cieszę !- rzuciłam się im na szyję. – Wprowadzić się możesz już jutro. – powiedziała mama trochę smutniej. – Mamo, nie bój się i tak będę u was przebywała 24 h na dobę. – Mama trochę się rozweseliła. – Alice, czy ty to widzisz ?! – pokazałam jej kluczyki. – Widzę i nie mogę się doczekać kiedy zobaczymy to cudowne mieszkanie ! – zaczęłyśmy piszczeć i skakać. – Jeszcze raz bardzo wam dziękuję. – przytuliłam ich jeszcze raz. – Choć Ali idziemy na górę ! Kompletnie nie mam pojęcia w co się ubrać na dziś wieczór.- powiedziałam. Ali się tylko uśmiechnęła. Wiedziałam, że już nie może się doczekać.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest pierwszy rozdział ^^
Wiem, że powinnam zacząć od prologu, ale jakoś tak.
Więc powtóżę:
Przenoszę bloga z rozdziałam po kolei ;>
Nie chcę dodać 47 od razu xd
Czytajcie i komentujcie jak się podoba ^^
Kiss ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz