piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 2

Ja poszłam się wykąpać i umyć włosy, a Ali powiedziała, że idzie zobaczyć do mojej garderoby czy mam coś odpowiedniego na dziś wieczór. Kąpie się już chyba z godzinę, ale nie chce mi się wychodzić bo woda jest taka cieplutka. Dokładnie umyłam całe ciało jak i włosy. No dobra dosyć tego dobrego.. wyszłam z wanny, wytarłam się i wysuszyłam lekko włosy. Wchodzę do pokoju, Alice jeszcze w nim nie ma, ale słyszę szelest opakowań, więc idę sprawdzić do garderoby. – O już jesteś. – rozpromieniła się Ali. – Tak. Znalazłaś coś ? – podeszłam do niej. Chyba szuka jakiś butów. – Mam ! Te będą idealne. – powiedziała podekscytowana i pobiegła do mojego pokoju. Poszłam za nią. Na moim łóżku leżała śliczna sukienka bez ramiączek
koloru pudrowy róż, mała czarna torebeczka z kokardką tego samego koloru co sukienka, małe kolczyki również kokardki, a w ręce trzymała czarne buty, które wybrała przed chwilą. Na piętnastocentymetrowym obcasie. Cały komplet wyglądał razem ślicznie. – I jak się podoba ?- zapytała Al. – Jej Alice ten zestaw jest śliczny. Nawet nie wiedziałam, że mam taka sukienkę.- uśmiechnęłam się. – Nie dziwie ci się, leżała nierozpakowana pod stertą pudełek od butów. – Musiałam ja kupić jakoś na sylwestra. – zamyśliłam się. – A Ty w co się ubierzesz ? – zapytałam przyjaciółki. – Nie bój się o mnie, mój strój gotowy czeka na mnie już od wczoraj. – A teraz włosy !- uradowana klasnęła  dłonie. – Poczekaj włączę jakieś piosenki. Podeszłam do mojego laptopa i włączyłam radio w Internecie.  Właśnie zaczął lecieć utwór Taylor Swift ,, I Knew You Were Trouble „. Pod głosiłam i usiadłam na krzesełku. Ali zaczęła czesać moje wyschnięte już włosy. – To jak kręcimy ?-zapytała. – Jasne.- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Już nie mogę się doczekać. Cała impreza ma się rozpocząć o 19 na wieczór, w najlepszym klubie w mieście. Zamówiłam jeden boks na 10 osób, zapraszam tylko osoby, z którymi znam się najlepiej. Akurat wyszło tak, że jest 5 na 5. Pięć dziewczyn i pięciu facetów w tym trzy pary. – Pomaluj sobie paznokcie na czarno.- podała mi lakier. Trzy godziny później byłyśmy już umalowane i uczesane. Tak jak było zamierzone ja miałam lekko pokręcone włosy, a Ali zrobiłam ‘’ niedbałego koczka ‘’. Zostało nam jeszcze dobre pięć godzin, na miejscu mamy być o 17, żeby wszystko naszykować. Zeszłam na dół zrobić nam jakieś kanapki, a Ali pobiegła do siebie po strój na wieczór. Zrobiłam nam tosty z dżemem i cappuccino, zaniosłam na górę. Pod głosiłam radio bo leciała jakaś fajna piosenka, tak się w nią wsłuchałam, że nie usłyszałam jak do pokoju weszła Ali. Podeszła do mnie i szeroko się uśmiechnęła. – Słuchasz One Direction ? – zapytała podekscytowana. – Czego słucham ? Kto to jest One Direction ? – Nie żartuj ! – wyszczerzyła na mnie oczy. – To jest najpopularniejszy boysband na świecie ! … – Dobrze wiedzieć. – zaśmiałam się, po co w ogóle ją o to pytałam. Tak oto trzy godziny słuchałam wykładu Ali o pięciu ‘’najcudowniejszych’’ chłopakach świata. Nie powiem bo piosenki mają świetne, ale nie przesadzajmy. Zaczęłyśmy się ubierać w naszykowane wcześniej stroje. – Lulu! Wyglądasz… ślicznie ! – Dziękuje ! Tylko i wyłącznie dzięki tobie. Ja wyglądam ślicznie… ale Ty po prostu przepięknie ! – Alice miała na sobie ‘’ małą czarną ‘’, czerwone dziesięciocentymetrowe szpilki i małą okrągłą torebeczkę. Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć i zeszłyśmy na dół. – Dziewczynki wyglądacie prześlicznie !- pochwalił nas tata. – To jak jedziemy ? – Tak, czekamy w aucie.- uśmiechnęłam się i poszłyśmy włożyć na siebie jeszcze płaszcze.. Jak na luty jest dzisiaj całkiem słonecznie. Tata podwiózł nas pod same drzwi klubu. – Dzięki, jak coś to zadzwonię ! – szybko wysiadłyśmy z samochodu. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. – W sama porę jest równo 17.- uśmiechnęłam się do Ali. – Już nie mogę się doczekać ! – pisnęła. I weszłyśmy do klubu. Zaczęłyśmy ustawiać krzesła wokół dużego okrągłego stołu. Na stole poukładałyśmy przekąski i alkohole. Tort będzie podany dopiero około 22. – Iii.. gotowe. – powiedziałam do Ali. – O zobacz Nikki i Max wchodzą.- Tak szybko ? Przecież dopiero ..- spojrzałam na zegarek. – O matko już 19.30 ! – Szybko ! Choć się z nimi przywitać ! – krzyknęłam do Ali. – Lulu ! – krzyczała od progu Nikki. Kiedy mnie zobaczyła otworzyła szeroko ramiona, aby mnie przytulić. – Nikki ! Max ! Już jesteście, tak się cieszę ! – Przytuliła mnie i złożyła życzenia, następny był Max. – Julia, och Julia ! – zaśmiał się i mocno mnie przytulił. Dali mi ogromne zdjęcie w ramce z całą naszą dziesiątką, było one zrobione w poprzednie wakacje, na ognisku u Brandona. Podziękowałam im i mocno przytuliłam. Następni przyszli Katie, Izzy, Robert i Brandon. Dali mi jak oni to nazwali ‘’ sex bielizna dla sexy laski ‘’. Kocham ich ! Na końcu przyszli Alex, Lexi, Cameron i Daniel. Oni z kolei dali mi ‘’ sex miska ‘’ w Hmm.. stringach i można się domyślić, że ten oto miś to chłopiec.- Strasznie wam dziękuję, za te wspaniałe prezenty i za to że tu jesteście.-  uśmiechnęłam się słodko. – UWAGA ! UWAGA ! Imprezę czas zacząć ! – i wszyscy zaczęli krzyczeć, co za chwilę zamieniło się w bardzo głośne Happy Birthday. Po godzinie imprezy wszyscy się wyluzowali. Zaczęliśmy tańczyć, pić i śpiewać. – Mogę prosić ? – Daniel wyciągnął prawą dłoń i się ukłonił. – Głupol ! – zaśmiałam się i złapałam jego dłoń. Akurat była wolna piosenka więc trochę się powygłupialiśmy, próbowaliśmy zatańczyć ‘’walca’’. Trochę nam nie wyszło, ale za to ile zabawy. Nie ma się co dziwić, tańczyć walca do zremixowanego,, Taitanium ‘’ jest naprawdę trudno, Cameron, Brandon i Robert zginali się ze śmiechu… Chociaż nie… Cam dosłownie tarzał się po podłodze. Piosenka w końcu się skończyła, ładnie podziękowałam Danielowi za taniec i poszłam do baru, ponieważ zobaczyłam że brakuje już alkoholu na stole. Cam chciał iść i mi pomóc, ale powiedziałam, że dam radę. Podeszłam do bardu i zamówiłam kilka drinków. W czasie kiedy barman je szykował wzięłam jeden i poszłam zobaczyć co dzieje się u przyjaciół. Odwróciłam się na chwilę bo barman coś za mną wołał. – Za 5 minut będą gotowe ! – krzyknął. Na co ja skinęłam głową i się odwróciłam. Niestety nie był to dobry ruch. Całą zawartość szklanki wylałam na osobę przede mną. – Jej.. Przepraszam ! Strasznie przepraszam ! Zaraz to zmyję. – panicznie próbowałam przekrzyczeć muzykę. – Nic się nie stało. – Usłyszałam męski głos. – Chodź za mną ! – krzyknęłam nadal nie spoglądając na mojego rozmówcę. Złapałam go za rękę i przeprowadziłam przez tłum, szliśmy w stronę toalet. Zatrzymałam się przed damską. I wtedy na niego spojrzałam. Najpierw oczy… niesamowite takie intensywnie zielone aż trudno oderwać wzrok, później usta… niesamowicie różowe na końcu włosy brązowe, dłuższe, opadające na twarz loki. Jednak te oczy… utonęłam w nich na dłuższą chwilę, nie wiem ile czasu minęło, ale zorientowałam się, że on wpatruje się we mnie tak samo intensywnie tak jak ja w niego, spuściłam wzrok. Zarumieniłam się. Skąd ja go znam ? Miał na sobie czarne rurki i granatową koszulę w białe serduszka z plamą po moim drinku. –Amm… strasznie cię… przepraszam… nie chciałam… – zaczęłam. – Daj spokój. Nic się nie stało. – Znowu, ten głos w ogóle nie pasujący do tej niewinnej buśki. Pozwoliłam sobie spojrzeć na niego jeszcze raz. Zaparło mi dech w piersiach. Uśmiechnął się słodko ukazując dołeczki, odwzajemniłam uśmiech. Zaraz zemdleję ! – Jestem Harry… Harry Styles. – niepewnie wyciągnął rękę przed siebie. – Lulu… To znaczy Julia. Julia Adams. – uśmiechnęłam się nieśmiało i podałam mu rękę. Minęło następne  5 minut, zanim sobie przypomniałam gdzie jestem.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Jest drugi rozdział :))
Piszcie co o nim sądzicie ^.^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz